Foto - IPN
Jest takie zdjęcie, na które nie mogę patrzeć bez pewnego wzruszenia. Tłum ludzi pod płonącym budynkiem i unieruchomiony autobus.
Myślę wtedy o małym chłopcu, który w warszawskim szpitalu czekał rozpaczliwie na odwiedziny Ojca. To zdjęcie trochę tłumaczy dlaczego Ojciec wtedy nie dotarł. Może jechał właśnie tym autobusem? A może takich autobusów było więcej?
Ale dwóch lat w zawiasach nic nie wytłumaczy.
22.06.2015