Po co wymyślono rozdział państwa od Kościoła? Po to aby chronić państwo przed wpływami hierarchów kościelnych? Czy po to aby chronić Kościoły i wyznawców przed zakusami państwa, które chciałoby manipulować obywatelami grając na ich poglądach i wyznaniu?
Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie, ale z tego co wiem (pamiętam) to w przypadku konstytucji Stanów Zjednoczonych regulacje w sprawie rozdziału państwa od kościołów miały na celu ochronę swobód religijnych i miały zapewniać neutralność państwa, a nie „uciszać” politycznie zaangażowanych przedstawicieli kościołów lub innych związków wyznaniowych.
A jak jest aktualnie u nas w Polsce i zlaicyzowanej Europie? Czasem odnoszę takie wrażenie, że głosy o potrzebie rozdziału państwa od Kościoła, o świeckości państwa i neutralności światopoglądowej nasilają się gdy słabe państwo zaczyna bać się o to, że traci wpływy wśród obywateli. Słabe państwo widzi w Kościele konkurenta. A zachłanne państwo o skłonnościach totalitarnych będzie chciało rywalizować z Kościołem o tzw „rząd dusz”. I tu kryją się niebezpieczeństwa.
Był czas gdy wmawiano nam, że w Polsce funkcjonują dwa Kościoły („łagiewnicki” i „toruński”). To jaskrawy przykład jak reprezentujący państwo politycy chcieli przenosić podziały polityczne także na grunt kościelny. A takie manipulacje są bardzo szkodliwe dla Kościoła i jego jedności. Dlatego to imo Kościół powinien być chroniony przed zakusami polityków, a nie odwrotnie.
Kościół to nie jest skansen lub muzeum, to żywa część społeczeństwa i nie można go całkowicie oderwać od państwa. To, że ktoś idzie na mszę nie oznacza, że po przekroczeniu progu świątyni mają mu się wyłączyć poglądy polityczne. A silne, demokratyczne i pewne swych podstaw państwo nie musi obawiać się krytyki, nawet gdy krytyczne słowa padają z ambony. To Kościół raczej powinien obawiać się ingerencji polityków w sprawy wiary i sumienia.
Kościołowi imo nie trzeba głośno przypominać o rozdziale od państwa. Wystarczająco dobitnie nakazał to sam Jezus (Mt 22,21). To politykom trzeba przypominać, że nie wolno im manipulować sumieniami i ingerować w autonomię Kościoła oraz wolność wyznania. To państwo ma być neutralne i świeckie, a nie Kościół.
Komentarze