Chodząc ulicami Krakowa właściwie już przestałem reagować na różne hasła pisane sprayem na murach. Czasem tylko pojawia się złość gdy ktoś zmaluje elewację zabytkowej kamienicy. Kibicowskie wpisy o "Żydach" też przestały mnie oburzać. Może to rodzaj znieczulicy, choć pewnie GW znajdzie w tym przejaw ukrytego antysemityzmu.
Tłumaczę sobie, że autorzy tych napisów tworzą je zupełnie w oderwaniu od poglądów. Że słowa tam użyte mają charakter zupełnie abstrakcyjny. A cały proceder jest przejawem wyłącznie głupoty autorów.
***
Przychodzę do biura i widzę młodego, wykształconego, który pochyla się nad mapą okolic Małkini.
- Co robisz? - pytam
- Projektuje otwór dla rozpoznania poziomu wód gruntowych. - odpowiada
- Ale nie lokalizuj otworów na terenie obozu. Nie wypada i nie ma takiej potrzeby. - zwracam uwagę widząc kropki na zielonej plamie lasu.
- Jakiego obozu? - zdziwienie młodego jest autentyczne
- W Treblince. - odpowiadam przekonany, że to powinno wystarczyc
- W Treblince? A co to za obóz? - młody jest nadal zdziwiony
- Druga wojna, holokaust.... Słyszałeś o tym? - pytam ale już z pewną dozą złośliwości.
- Oczywiście, że słyszałem. A obóz to był w Brzezince. Uczono mnie o tym...
A ja poczułem się jakby ktoś oblał mnie zimną wodą.
***
Nie wszystko da się wytłumaczyć ignorancją lub głupotą. Bo można ludzi doprowadzić do takiego stopnia świadomości, że dadzą sobie wcisnąć każdą "prawdę". Może uwierzą nawet w to, że obozy były miejscem prześladowania Niemców, których siłą zmuszano do prac wartowniczych.