Jesienią szlaki w Beskidzie Wyspowym stają się bezludne. W październiku nie spotyka się tu już dużych grup – głównie młodzieży oazowej. Nawet w słoneczne dni jest cicho i pusto. Dziś w drodze z Lubomierza na Jasień spotkaliśmy tylko zbłąkana parę turystów z „centralnej Polski” - chyba z Warszawy. A już pod koniec trasy trzech quadowców w wieku wskazującym na właśnie przezywany kryzys.