Ostatnie tygodnie dały mi szansę odczuć jak wielu dobrych ludzi żyje w moim otoczeniu. Że dobru, które jest w nas trzeba tylko pozwolić na działanie. Ale w jakiś szczególny sposób zapisze się w mojej pamięci przykład „zwykłego” dobra, które mogłem odczuć dzięki postawie całkiem „zwykłego” urzędnika.
Otóż potrzebowałam bardzo szybo wyciągnąć z Urzędu Stanu Cywilnego zupełny odpis aktu małżeństwa. Niestety nie wiedziałem, że w międzyczasie w USC zaszły duże zmiany i wszystkie dane są przetwarzane poprzez elektroniczną bazę danych Źródło. A dokumentu, który potrzebowałem niestety w tej bazie jeszcze nie było. Przy składaniu wniosku okazało się, że na odpis, zgodnie z procedurą, muszę czekać 7 dni.
Ręce opadają… Powiedziałem tylko, że sprawa jest pilna bo dotyczy przysposobienia. Że jeśli w terminie dostarczę wymagany dokument to dwójka dzieci dostanie szansę na pierwsze Święta w nowym domu.
Urzędnik poprosił mnie o dopisania do wniosku telefonu kontaktowego i powiedział, że spróbuje co można w tej sprawie zrobić. Dopisałem numer telefonu, ale bez przekonania, że uda się sprawę załatwić w terminie.
Ku mojemu zdziwieniu już następnego dnia dostałem wiadomość z USC, że dokument jest gotowy i mogę go odebrać. Niby „zwykły” przejaw życzliwości, a ile zmienia w życiu. Gest „zwykłego” urzędnika sprawił, że stał się on dla mnie niezwykłym, otwartym na dobro człowiekiem.
Za ten gest wspomnianemu Urzędnikowi z krakowskiego USC na ul. Lubelskiej oraz innym osobom, które przyczyniły się do szybkiego załatwienia sprawy bardzo serdecznie dziękuję.
Dziękuje w imieniu swoim, żony oraz dzieci.